Oliwka i jej historia |
Przyszedł do nas list zawierający wiele
zdjęć goszczącego już u nas wcześniej
Pikusia
(Pickwicka) oraz Oliwki, debiutantki w Galerii Kota Teodora. Zbieramy nie tylko kocie
fotografie, ale i życiorysy (kociorysy) - więc na nasza prośbę człowiek Oliwki
opowiedział nam jej historię. "Z Oliwką to doprawdy przedziwna historia... Jakieś dwa lata temu do późna w nocy nadrabiałem zaległości w lekturze (w wannie). Po wyjściu z łazienki sprawdziłem, czy zamknięte są drzwi do mieszkania i - co niewytłumaczalne - spojrzałem przez wizjer (zwykle tego nie robię), zupełnie nie wiem dlaczego. |
Pod drzwiami ujrzałem coś dziwnego, jakby
kawałek luźno rzuconej tkaniny, więc je otworzyłem. Ku mojemu zdziwieniu, tego czegoś
juz tam nie było. Po chwili, gdy wzrok przyzwyczaił się do ciemności, zobaczyłem na
schodach poniżej mały, ciemny zarys jakiegoś zwierzaka. Zapytałem 'kim ty jesteś?' i wtedy - jak się okazało - kot podszedł do mnie i bezdzwięcznie miauknął, następnie przeszedł między moimi nogami i władował się do miski Pickwika. Przez chwilę byłem w takiej konsternacji, że zupełnie nie zauważyłem zachowania Pikusia. A Pikuś chciała 'załatwić' sprawę po kociemu. Po krótkim pościgu trafiła do sypialni, a ja z żoną zastanawialiśmy się, co dalej robić. |
Stwierdziliśmy, że kot absolutnie nie może
u nas pozostać... Poczekaliśmy więc aż się naje, po czym w jedną ręke wziąłem
kota, w druga 'wyprawkę' z kocim żarciem i zszedłem na tył kamienicy. Tam rozwinąłem
przed kotem serwetkę z przysmakami, a sam dałem dyla. Okazało się jednak (do dziś nie wiem, jak to się stało), że kot już czekał na mnie pod drzwiami. I właśnie tam pod drzwiami mojego mieszkania, po raz pierwszy spojrzeliśmy sobie w oczy i po prostu wiedziałem... Nie potrafię tego opisać, ale wiedziałem, że gdybym jej nie przygarnął, odebrałbym jej ostatnią szansę. |
Oliwka, bo takie nadałem jej imię (ma
brzuszek w kolorze oliwkowym), pozostała u nas. Przez kilka następnych dni walczyliśmy
o jej życie, była tak wynędzniała że wet nie dawał jej wiekszych szans... Jest wręcz niewyobrażalne, z jakim zrozumieniem i pokorą znosiła wszystkie zabiegi mające na celu utrzymanie jej przy życiu. Na szczęście udało się i jedyną pozostałością po tych trudnych chwilach jest odruch przytulania. Oliwka musi mieć kontakt fizyczny, a to jak obejmuje łapką albo ogonem jest po prostu urocze... |
Jest bardzo zrównoważonym kotem, którego
strrrrasznie kochamy! No i dała nam szansę zrobienia dobrego uczynku."
Wzruszające, prawda? Oliwka zasłużyła z pewnością na odpoczynek, więc nie budźmy jej (i jej człowieka... który też chyba ma odruch przytulania). Śpij spokojnie, Oliwko, masz wspaniały dom. |
powrót na Kocią Stronę Doradcy | powrót do Galerii | Lista imion