Czita: list do Teodora

 

czita-enface.jpg (18106 bytes) "Tak naprawdę na imię mam Felicita, co po włosku oznacza szczęście. A było to tak.

Moja przybrana mama, czyli Kicia, została wydana za mąż za sklepowego Maćka. Niestety, ciąża trwała bardzo długo i zakończyła się urodzeniem pięciu czarnych maluchów, z których żaden nie przeżył. Mama bardzo chorowała, ale gdy po kilku dniach poczuła się lepiej, zaczęła szukać dzieci. Zostałam wtedy przyniesiona z innego domu, do którego trafiłam jako podrzutek z pięciorgiem rodzeństwa. Miałam zostać tylko na odchowanie, ale jakoś tak odchowuję się do dzisiaj :-). Mama natychmiast przyjęła mnie jak swoje własne dziecko.

W telewizji pokazywali właśnie festiwal w San Remo, z przepiękną piosenką Felicita w roli głównej. Widząc szczęście na mordce mojej mamy, gospodarze natychmiast nazwali mnie tym imieniem, które z czasem uprościło się do familiarnego Czita. Było to w roku 1983, a więc goszcząc po raz pierwszy w Kociej Galerii mam już 18 lat. Moja mama odeszła kilka lat temu, mając 15 lat.

Choć jestem już bardzo starszą panią, szczuplutką, ledwie 2,5-kilową drobinką, ciąglę mam się dobrze, choć w ostatnim roku przydarzyły mi się dwie choroby. Potrafię przegalopować się przez mieszkanie, wykonać dwumetrowego susa z tapczanu na tapczan, wyskoczyć po drzwiach na antresolę - jednym słowem, wykazać całkowity brak powagi należnej tak godnemu wiekowi.

czita-profil.jpg (17606 bytes)

Najbardziej lubię asystować przy komputerze, układając się na ręce mojego człowieka, który pisze wtedy artykuły wyłącznie małymi literami i bez polskich znaków. Nie jestem być może najwspanialszym i najpiękniejszym kotem na świecie, ale do szczęścia trzeba mi naprawdę niewiele, po prostu trochę domowego ciepła i poczucia bezpieczeństwa.

Z wyrazami wiecznej sympatii -
Czita"

Czito, jesteś najwspanialszym i najpiękniejszym kotem na świecie - a Twój człowiek ma wyjątkowe szczęście.

Z wyrazami podziwu i zazdrości -
Teodor

Postscriptum: nic nie trwa wiecznie. Po dwudziestu latach ze swoimi ludźmi Czita przeszła przez Tęczowy Most, pod koniec zimy 2003 roku. Smutno, ale tak w końcu musiało być. Rzadko się zdarza tak długie i szczęśliwe kocie życie... 

 

powrót na Kocią Stronę Doradcy  |  powrót do Galerii  |  Lista imion